piątek, 9 stycznia 2015

Wolontariusza szukam od zaraz ...

Na pytanie " co było pierwsze jajko czy kura?" nikt chyba jeszcze poprawnie nie odpowiedział? Od groma jest pytań, na które nie znamy odpowiedzi, albo odpowiedź na nie przychodzi nam z wielkim trudem. Dziś będzie o odwiecznym pytaniu, które rodzi się co dzień w głowie takiej korpokury jak ja. Będzie o pytaniu, od którego zależy moja egzystencja, mój byt. Niby wiem, niby się orientuje, ale zawsze w momencie gdy w mojej łepetynie to pytanie się pojawia dostaje gęsiej skórki czy jakiejś innej cholery
" Co zrobić na obiad?" - grrryyy
Skóra, aż cierpnie na samą myśl, że na to pytanie trzeba sobie odpowiadać codziennie. Pewnie zaraz odezwą się chórem wszystkie matki- polki, blogerki kulinarne, które potrafią nawet z gwoździa ugotować zupę czy  bez trudu potrafią przyrządzić pyszne danie w 15 minut. To nie ja. Dla mnie to odwieczny problem, problem ze strata czasu na gotowanie, na kupowanie, wymyślanie. Zaraz ktoś mi krzyknie, wpisz w google i po sprawie. To se wpisz, od wpisywania w google nikt się jeszcze nie najadł. Co z tego, że znajdę tam milion propozycji na obiad 15 minut? Zrypana po pracy jak osioł nie mam sił na zakupy, na stanie przy garach, ba czasem tych sił brak na samo jedzenie.
Pod grozą śmierci głodowej mojego dziecka, które jest najlepszą motywacja jakoś te siły znajduje, ale co z tego...
Jak już te zakupy zrobię,  zataszczę je do domu,  zakasam rękawy i zaczynam gotować obiad, to nie daje rady doczekać do obiadu i zazwyczaj zaczynam podjadać podczas gotowania. I kij z obiadem, bo napcham się jak głupia wszystkiego co znajdę w lodówce i na obiad miejsca w żołądku brak.
jeja.pl

Dlatego postanowione!
Szukam wolontariusza obiadowego, bo na kucharkę czy jedzenie codziennie w restauracji mnie nie stać.
Jeżeli jesteś pasjonatem kuchni i lubisz wyzwania. Chcesz nabyć praktyki i wysłuchiwać codziennie pochwał z ust Empatii - odpowiedz na to ogłoszenie.
Nie wymagam  dużego doświadczenia, obyś rozróżniał pietruszkę od marchewki. Lubię kuchnie bezmięsna, ale od czasu do czasu mogę wchłonąć jakiegoś schabowego z ryby na przykład :)
Desery - no way. Jak kupisz czy upieczesz ciastka, ciasteczka, ciastunia, wywalę Cię na zbity pysk dyscyplinarnie, a potem jak już Cię wywalę wszystkie te ciastka, ciasteczka,  ciastunia zjem.
Nie wspominam o wynagrodzeniu, bo wolontariat.  Wiadomo!

PS. Ten wpis powstał w dniu, kiedy wróciłam do domu z nadzieją,  że czekają na mnie w kuchni naleśniki,  które wczoraj jak głupia smażyłam. Smażyłam wieczorem z nadzieją,  że chociaż w piątek minie mnie gotowanie i zmęczona po pracy, zmęczona po jodze z rozkoszą je zjem. Czekały na młodą,  która ostatnio potrafi jeść za dwoje. Mi został stos garów do zmywania i kg mandarynek.

9 komentarzy:

  1. Ja zawsze jak nie mam czasu i ochoty robię makaron. Ze wszystkim, od szpinaku na kurczaku skończywszy :) I na deser Tiramisuuu :D Pycha.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tiramisuuu - nie pisz mi tego tutaj, bo moje ślinianki nie wytrzymują takich informacji :) Uwielbiam! Słodkości staram się unikać jak ognia :) Makaron ze szpinakiem też często preferuje, bo szybko i łatwo, ale niestety to mąka, która mojej Młodej już bokami wychodzi :)

      Usuń
  2. To można spróbować placki ziemniaczane, albo ryż ;)
    Tarty nie polecam, bo to już ogrom mąki :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Maruda ze mnie, ale ziemniaki dla mnie też są beee :) Preferuje kaszę pod każdą postacią - ryż good idea. Tak czy siak wolontariusz by się przydał :)

      Usuń
    2. To można coś pokombinować :D
      Risotto, ostatnio też słyszałem dobry przepis na kaszę z borowikami ;)

      Usuń
    3. Ja bardzo chętnie tej kaszy z borowikami bym skosztowała, ugotujesz, czy podasz przepis? W kombinowaniu jestem dobra :D

      Usuń
    4. Mogę podać, ale ja zazwyczaj wszystko robię na oko :P więc nie wiem czy wyjdzie, tak jak powinno ;)

      Usuń
    5. Na oko :) Umiem, na oko - dajesz :)

      Usuń
    6. Gotujesz kaszę, tak ok.150g w osolonej wodzie, w międzyczasie na patelni rozgrzewasz masło i smażysz na nim cebulkę razem z czosnkiem (1 mała cebula i 3-4 ząbki czosnku) aż do zrumienienia, Gdy ładnie się przesmaży dodaj rozdrobnione borowiki (albo inne grzyby, ok 100g, może być więcej jak lubisz) i smaż jeszcze chwilę +- 5 minut. Gdy wszystko się połączy, przesmaży, zasmaży itd. dodaj kaszę i zamieszaj, Nie zdejmując z ognia, wlej śmietankę :D i zamieszaj. W sumie sumarum wrzuć starty ser i ot, koniec ;) Chyba wszystko napisałem, jak coś to pisz ;)

      Usuń