wtorek, 24 czerwca 2014

Harry

„Każdy ma jakiegoś bzika, każdy jakieś hobby ma, a ja w domu mam chomika, kotka rybki oraz psa” – znacie tą pioseneczkę, nie znacie, to warto poznać, bo o zwierzątkach będzie. Takich najbardziej ulubionych, takich, które potrafią postawić na nogi całe stado Białych mrówek*

Do rzeczy!
Siedzę w pracy, dzwoni Młoda. Młoda zapłakana , roztrzęsiona.
„Mamuś mam kleszcza!”
Uspokoiłam ją, zapewniłam, że zaraz pojedziemy do lekarza, kleszcza szybciutko wyjmie Pan lub Pani Doktor, niech się nie boi. I takim oto sposobem okłamałam swoje najukochańsze dziecko.
Zaraz się dowiecie dlaczego.




Izba przyjęć. „Białe mrówki” popierdzielają stadami po korytarzach, udają że są zajęte, nie zauważają nawet, że zapierdzielają cały czas w kółko.  Po prawie godzinnym wyczekiwaniu w kolejce do rejestracji słyszę diagnozę: „ My się tu kleszczami nie zajmujemy” Ciśnienie mi skoczyło, ale ok pytam zatem gdzie zajmą się moim dzieckiem, bo o nie chodzi bardziej niż o tego zapyziałego kleszcza.
Dostałam adres kolejnej Izby przyjęć. Jadę. I co? Kleszcz to taki skomplikowany zabieg, że nie mogą pomóc mojemu dziecku, skierowali mnie do lekarza rodzinnego. Białe mrówki* doprowadzają mnie powoli do białej gorączki. Jadę do rodzinnego, jak się domyślacie ciśnienie jest już na takiej skali, że lepiej do mnie nie podchodzić. Pani Pielęgniarka uprzejmie mnie informuje, że ona się boi wyjąć Kleszcza. Boi się!!! Tak, jest czego. Kleszcz przy wyjęciu zapewne atakuje i wbija się w głowę i wysysa mózg. Przy tej Pani nie musiałby się nawet dużo napracować przy wysysaniu.  „Może weterynarz pomoże” – słyszę poradę cenna, lekarską.
Młoda zaczynaj szczekać, bo zaraz jedziemy do weterynarza. Szlag by to. Dostałam skierowanie do chirurga, tak drodzy mili na zabieg, poważny zabieg, bo Kleszczowy.
Użyłam „ całego swojego uroku” w specjalistycznej przychodni żeby ktoś w końcu się zajął tym małym zasrańcem. Zasraniec( czyt. Kleszcz) nawet został nazwany przez moją Młodą – nazywa się Harry.

Pan Chirurg okazał się człowiekiem i przeprowadził operację w tak zabawny sposób, że obie z Młodą płakałyśmy ze śmiechu. Jest cudownym człowiekiem. Pokazał mi dokładnie jak takiego Harrego się pozbyć żeby na przyszłość nie liczyć na „ tych konowałów”. Serdecznie Panu dziękuje!!!

A Was Białe mrówki* niech Kleszcze obsiądą- wszystkich po kolei!


_______________________________________________
* Białe mrówki – to stada tępych leni, którzy mają czelność nazywać się lekarzami

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz