poniedziałek, 9 czerwca 2014

Szkocko- polska krowa

Znacie Księgę Rodzaju 41 o klątwach, szarańczach, głodzie i o krowach.
Chciałam jakiś zgrabny wstęp zrobić do postu, bo o krowach będzie. Nie wyszło mi???

Jeżeli nie wiecie, co to księga rodzaju, nie wiecie kim był Faraon, ba nie wiecie co to krowa, to proszę o opuszczenie bloga. Nie piszę tego, żeby kogokolwiek oskarżyć o skrajną niewiedzę, ale po to żeby oszczędzić Wam czytania czegoś, co będzie dla Was niezrozumiałe, będzie w Was wzbudzało emocje, które ja nazywam „ skrajnym wkur…”- [ cenzura] – Empatia na to nie pozwoli,  w trosce o Wasze zdrowie psychiczne.

Wracając do księgi rodzaju, to moja historia jest zupełnie przewrotna i  w "mojej klątwie" to tłusta krowa zjada chudą. Życzę tego każdemu.  Żeby było zabawniej ta chuda krowa ma grzywkę, która jej przysłania cały świat, nie widzi tego, co dla innych jest oczywiste, tak jak na obrazku niżej. Szkocko – polska krowa, ślepa jak cholera, która, zgodnie z  moja wersja „księgi rodzaju” żyje sobie spokojnie przez prawie 7 lat i nie widzi, że czarne  jest czarne, a białe jest białe.



W tym momencie większość czytelników robi wielkie oczy i zamartwia się, że czyta post Psychopatii. Bez obaw, to nadal ja. 
Tłumaczę na język polski.

Ja Empatia – jestem osoba, która w każdym człowieku widzi, stara się widzieć dobrego człowieka, szuka w nim dobrych cech, próbuje te cechy wydobyć na światło dzienne. Czasami mi się to udaje, a czasami nie. Jako uparte ciele ( czytaj krowa szkocko- polska) stara się z całych sił pracować nad sobą, ale i nad innymi w imię sloganu „ żeby innym żyło się lżej” i cholera nie znosi porażki. Żebym miała do czynienia z najgorszym człowiekiem tego świata ( nie wiem czy taki istnieje, chce wierzyć, że nie ma), to i tak wyciągnę do niego rękę. Będę się starała pokazać mu i sobie jakie ma dobre serduszko, chociaż on tego serca nie ma wcale. Taki ze mnie dziwoląg. Co za tym idzie?

To ciele (czytaj krowa szkocko- polska) właśnie dostało dar od losu, bo przyszedł fryzjer i jej obciął grzywkę, nierówno to nierówno, jakoś to przeżyje.  Po 7 latach pracy nad wydobyciem dobra z osoby, która de facto, jest zapatrzona tylko w siebie, nie widzi nic poza sobą, nie dba o uczucia innych, po 7 latach przyszedł fryzjer i mi obciął grzywkę i jestem krową bez grzywki, ale za to widzę i wiem, że czasem zwyczajnie warto pomyśleć troszkę o sobie, a nie ratować świat.

Po co ten post, dla mnie i dla Was.
Po to, żebyście czasami dbali też o siebie i swoje potrzeby, bo gdy będziecie tylko chudymi krowami, to mleka z tego nie będzie !



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz