Znacie Księgę Rodzaju 41 o klątwach, szarańczach, głodzie i
o krowach.
Chciałam jakiś zgrabny wstęp zrobić do postu, bo o krowach
będzie. Nie wyszło mi???
Jeżeli nie wiecie, co to księga rodzaju, nie wiecie kim był
Faraon, ba nie wiecie co to krowa, to proszę o opuszczenie bloga. Nie piszę tego, żeby kogokolwiek oskarżyć o skrajną niewiedzę, ale po to żeby oszczędzić Wam
czytania czegoś, co będzie dla Was niezrozumiałe, będzie w Was wzbudzało
emocje, które ja nazywam „ skrajnym wkur…”- [ cenzura] – Empatia na to nie
pozwoli, w trosce o Wasze zdrowie
psychiczne.
Wracając do księgi rodzaju, to moja historia jest zupełnie
przewrotna i w "mojej klątwie" to tłusta
krowa zjada chudą. Życzę tego każdemu.
Żeby było zabawniej ta chuda krowa ma grzywkę, która jej przysłania
cały świat, nie widzi tego, co dla innych jest oczywiste, tak jak na obrazku
niżej. Szkocko – polska krowa, ślepa jak cholera, która, zgodnie z moja
wersja „księgi rodzaju” żyje sobie spokojnie przez prawie 7 lat i nie widzi,
że czarne jest czarne, a białe jest
białe.
W tym momencie większość czytelników robi wielkie oczy i
zamartwia się, że czyta post Psychopatii. Bez obaw, to nadal ja.
Tłumaczę na język
polski.
Ja Empatia – jestem osoba, która w każdym człowieku widzi,
stara się widzieć dobrego człowieka, szuka w nim dobrych cech, próbuje te cechy
wydobyć na światło dzienne. Czasami mi się to udaje, a czasami nie. Jako uparte
ciele ( czytaj krowa szkocko- polska) stara się z całych sił pracować nad sobą, ale i nad innymi w imię sloganu „ żeby innym żyło się lżej” i cholera nie
znosi porażki. Żebym miała do czynienia z najgorszym człowiekiem tego świata (
nie wiem czy taki istnieje, chce wierzyć, że nie ma), to i tak wyciągnę do niego
rękę. Będę się starała pokazać mu i sobie jakie ma dobre serduszko, chociaż on
tego serca nie ma wcale. Taki ze mnie dziwoląg. Co za tym idzie?
To ciele (czytaj krowa szkocko- polska) właśnie dostało dar
od losu, bo przyszedł fryzjer i jej obciął grzywkę, nierówno to nierówno, jakoś to
przeżyje. Po 7 latach pracy nad
wydobyciem dobra z osoby, która de facto, jest zapatrzona tylko w siebie, nie
widzi nic poza sobą, nie dba o uczucia innych, po 7 latach przyszedł fryzjer i
mi obciął grzywkę i jestem krową bez grzywki, ale za to widzę i wiem, że
czasem zwyczajnie warto pomyśleć troszkę o sobie, a nie ratować świat.
Po co ten post, dla mnie i dla Was.
Po to, żebyście czasami dbali też o siebie i swoje potrzeby,
bo gdy będziecie tylko chudymi krowami, to mleka z tego nie będzie !
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz