poniedziałek, 2 czerwca 2014

Jak słoń dostał skrzydeł

Skrzydła mi wyrosły w poniedziałek, ja pierdziele mogę lataaaaać. Niesamowite uczucie, zwłaszcza w dniu kiedy nic Ci nie sprzyja: jest poniedziałek, pada deszcz, ślimaki „pędzą” po chodnikach stadami, na korytarzu w bloku wali ( czyt. czuć okropny zapach) dżdżownicą. Ledwo się zwlekasz z łóżka, żeby pójść do pracy, a mimo to wystarczy chwila, jeden telefon żeby wyrosły Ci skrzydła, masz ochotę w powrocie do domu na ucałowanie każdego „pędzącego” ślimaka, każdego z osobna z tej radości.




Telefon z informacją, że Twoje młode zajęło 4 miejsce w teście, który zdało, który był mega ważny, który otworzy jej drogę do lepszej edukacji, yyyy co ja plotę, w Polsce nie ma edukacji. Mimo, że Cię szlag trafia, bo wiesz, że gdyby tylko na moment przysiadło do nauki byłoby „złoto lub srebro”, to masz gdzieś miejsce na podium, bo ta radość Cię tak pochłonęła, że masz ochotę słuchać piosenek „Dejwa” ( czyt. idol młodej, na którego masz uczulenie do tego stopnia, że wolisz już „ majteczki w kropeczki” czy „ona tańczy dla mnie”) 

Cieszę się z tego co mam, a mam dziecko, które ofiarował mi los zbyt wcześnie może, bo trzeba było pogodzić studiowanie, pracę  z pieluchami, kaszkami i tym wszystkim na raz. Teraz już mnie wzrostem przerasta, nawet czasami intelektem, podkrada mi ciuchy, buty na szczęście już są za małe dla niej przy tej wielkiej stopie. Cieszę się, że mogę z nią rozmawiać jak równy z równym, że czasem potrafi mi tak dogadać, że mam ochotę ją na księżyc posłać lub na Marsa, stamtąd pochodzi złoooo w mniemaniu młodej. Dla takiej radości, jak ta, zniosę wszystko, bo tylko młode Cię kocha  bezwarunkowo i tylko młode potrafi Ci dać tyle radości.

Gdy wpis dla kogoś jest niezrozumiały, proszę o wybaczenie. Pisała go matka w stanie euforii – wybaczycie. Wybaczymy!!!

PS. Młoda, nie licz na „gift’y” z tego tytułu, mogę Ci za to obiecać, że dziś w ramach nagrody szybko sprzątniesz pokój. Twój geniusz nie może przebywać w takim bałaganie, jaki można zastać w Twoim pokoju.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz