piątek, 13 czerwca 2014

Zapraszamy do reklamy

Na warsztatach Empatia w Serocku była.  Z wielkim news' em do Was wróciła.  Koniec wierszyka.
Całą trasę Wawa- Serock zastanawiałam się dlaczego "towar", który jest tam tak ogólnie dostępny ciężko spotkać w innych częściach naszej pięknej ojczyzny. Ekonomista by mi zapewne wyjaśnił: "Jest popyt, jest podaż"
O nie!!!



Ekonomisto w to akurat nie mogę uwierzyć w przypadku tego "towaru"
Na potwierdzenie mojej tezy kilka przykładów:
1) Oscypek spod samuśkich Tater - popyt na ten serek jest zapewne w całym kraju, ale kupujemy go z przyjemnością tylko w Zakopanem
2) Jak pierniki,  to tylko z Torunia
3) Poznań - rogale marcińskie
4) Moja ukochana Lubelszczyzna - cebularz dla przykładu.



Produkty regionalne, charakterystyczne tylko dla danej miejscowości,  rejonu.
Tak to jest to!
Pragnę Wam kochani przedstawić kolejny "produkt", który udało mi się namierzyć na trasie Warszawa - Serock.
Nie miałam okazji spróbować,  bo nie gustuje w takowych. Dostępność i taka szeroka gama tych produktów dała mi do myślenia i uświadomiła,  że widocznie jest to produkt regionalny.
Jeżeli ktoś będzie miał okazję skosztować tego luksusu, proszę o opinię. 
Już wyjaśniam o co chodzi.
Miejscowość Marki,  droga przez las,  na metr kwadratowy, w mojej ocenie, przypada tam minimum jedna Pani w spódniczce,  która przypomina bardziej pasek u spodni niż spódnice.  Do wyboru, do koloru.
Dlaczego tam?
Odpowiedź,  moim zdaniem oczywista.
W żadnym zakątku naszej pieknej ojczyzny nie znajdziecie takich "tirówek" jak w miejscowości Marki, bo są to "MARKOWE TRIÓWKI"
Chyba pominnam "w reklamie robić"
Prośba, szczególnie do Panów,  o potwierdzenie jakości "Markowych Tirówek" - oczywiście po skorzystaniu.
Trzeba koniecznie wzbogacić listę naszych regionalnych produktów.
PS.  Empatia zmeczona po podroży - wali jej w dekielek. Wybaczcie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz