Tytuł może mylić, bo nie będzie o żarciu, ale o tym co „żarcie” może zrobić z dziecka, które mamusia karmi łyżeczką do 15 roku życia. Taaak karmi, wyciera nosek, wiąże sznurówki i całuje w bąbelek po ugryzieniu komara.
Żeby było pikantnie będzie o chłopcu, który w mojej spaczonej wyobraźni tak został wychowany, a ja miałam okazję zobaczyć go w towarzystwie mamusi podczas mojej podróży na uczelnię. Tak, tak macie do czynienia z kobietą, która jeszcze się uczy i uczyć się będzie całe życie.
Do rzeczy!
Jedzie do Częstochowy matka i syn.
Szanowna mama lat, na oko moje 70, syn po 40. Mama schludna, syn schludny. Mama w okularach, syn w okularach. W pierwszej chwili byłam przekonana, że syn towarzyszy mamie jako opiekun w pielgrzymce na Jasną Górę. Z rozmowy wynika, że jadą w jakiejś intencji.
Przystanek w Piotrkowie, jak to w Piotrkowie leje jak wszędzie.
Syn po 40 postanawia iść do WC.
Ludzka rzecz, pęcherz nie studnia. Zresztą sama też to robię w Piotrkowie. Lubię to miasto, bo wizyta w nim przynosi mi zawsze ulgę .
Syn mówi mamie, że idzie i w jakim celu " siku". Mama, że z nim to go zaprowadzi. O w mordę myślę. Syn wygląda na zdrowego i na ciele i na umyśle. Syn się zgadza, mama z nim pakuje do WC. Może spodnie trzeba poprawić chłopcu. No comment.
Jedziemy dalej.
Mama, która prowadza syna do ubikacji zaczyna opowiadać sąsiadce z busa w jakiej to intencji jadą. Modlić się o opamiętanie dla żony syna, której grzechu się zachciało i rozwodem Adasiowi grozi. Przytaczanie dalszej dyskusji pogrąży tylko syna, wiec nie zrobię z niego przydup... i mamisynka
Syn się nie okaże się takim przydup. .em jak się wydaje, bo mam cichą nadzieję, że szanowną mamusie w tej Częstochowie zostawi i o własnych siłach niczym prawdziwy macho wróci do żony. Innego sensu podróży nie widzę. ..
PS. Imię syna zostało zmienione.
A po cholerę ma gość wracać do baby, która go puściła kantem? Fakt powinien się wziąć za siebie odciąć pępowinę od mamusi, rozwieść się ze zdradliwą suką z jej winy. Inna kwestia dziewczyny to wy wychowujecie nas facetów dla naszych przyszłych żon. Narzekacie na swojego męża a potem swojego własnego syna spaczacie w podobny sposób, że ma dwie lewe ręce i nie potrafi nawet uprasować sobie koszuli.
OdpowiedzUsuńCzy ojcowie nie uczestniczą w wychowaniu swoich synów? Nie mają do tego prawa, czy im czasu brak? Czy go puściła kantem, nie wiem. Nie mogę być tego pewna w 100% z sytuacji, której byłam świadkiem, więc to pozostanie tylko naszym domysłem. Może się chce się rozwieść zupełnie z innej przyczyny, a mamusia grzechem nazywa samą chęć rozwodu. To pozostanie tajemnicą dla Ciebie i dla mnie. Pozdrawiam
Usuń